Samobójca z A1 pod wpływem dopalaczy
33-letni mieszkaniec Rybnika, który zginął na autostradzie A1 w Żorach w rejonie węzła Świerklany w nocy z 25 na 26 maja, był pod wpływem dopalaczy. To potwierdziły specjalne badania toksykologiczne. – 33-letni mieszkaniec Rybnika, którego ciało znaleziono na autostradzie A1 w Żorach w nocy z 25 na 26 maja był pod wpływem tzw. dopalaczy.
Sprawa została umorzona. Nie było znamion czynu zabronionego. Nie wykazano udziału osób trzecich. 33-latek popełnił samobójstwo – powiedział nam Arkadiusz Honysz, zastępca prokuratora rejonowego w Żorach.
Przypomnijmy, zmasakrowane ciało 33-latka z Rybnika odkrył późnym wieczorem w poniedziałek, 25 maja przypadkowy kierowca na autostradzie A1. Wezwany na miejsce lekarz stwierdził zgon. Mężczyzna skoczył z wiaduktu przy ul. Wodzisławskiej na autostradę A1. W tym rejonie nie znaleziono skutera, którym podróżował desperat.
– Jak ustalili śledczy zajmujący się sprawą był to 33-latek z Rybnika, który tego dnia wyjechał z domu na skuterze m-ki Zipp – mówi asp. sztab. Kamila Siedlarz, rzeczniczka żorskiej policji.
Jednoślad został później znaleziony na terenie jednej z posesji w Świerklanach. Pojazd zauważyła przypadkowa osoba, opierając się na komunikatach medialnych (pojazdu szukali policjanci) i przechodząc obok posesji. Właściciel posesji – osoba znajoma rybniczanina, została przesłuchana.
Autor: Katarzyna Śleziona
Źródło: zory.naszemiasto.pl