Żona Matka i artystka w jednym
Dziś Międzynarodowy Dzień Matki. W związku z czym chcielibyśmy przedstawić naszym czytelnikom szczególną osobę: żonę, matkę i artystkę w jednym. Ludzie rodzą się z różnymi talentami. Nie wszyscy umieją się nimi podzielić. Podobno człowiek, który zachowuje otrzymany talent dla siebie popełnia grzech zaniedbania. Takiego grzechu nie popełniła p.Hildegarda Wajda żona, matka i artystka nieprofesjonalna w jednym.
Pani Hildegarda Wajda rodowita rybniczanka całe swoje życie spędziła na Śląsku. Tu chodziła do szkoły. Należała do pokolenia, której młodość przypadała w latach powojennych. Od najmłodszych lat wykazywała się niezwykłymi zdolnościami manualnymi. Pod koniec lat czterdziestych podjęła pracę w pobliskich Jankowicach jako wychowawca w Prewentorium dla sierot i półsierot w miejscowym zamku Wolffów, które było prowadzone przez siostry zakonne. W okresie wakacyjnym przyjeżdżały tu dzieci na krótkie turnusy i to właśnie p.Hildegarda prowadziła dla nich zajęcia malowania i haftowania. Po wyjściu za mąż zajęła się wychowaniem dwójki dzieci nie zapominając o swoich pasjach. Dzięki wsparciu męża Dyrektora tutejszej szkoły p.Stanisława prowadziła zajęcia z dziećmi ucząc ich malowania i haftowania. Organizowała teatrzyki szyjąc stroje dla młodych aktorów. Wiadomo czasy były ciężkie nie było odpowiednich materiałów więc p.Wajda dzięki swojej pomysłowości wyczarowywała stroje z bibuły czy … gazety. Dekoracje do przedstawień były również przez nią wykonywane. Młodzi aktorzy garnęli się do swojej wychowawczyni jak przysłowiowe muchy do miodu. Takie przedstawienia były dla nich bardzo ważne były taką odskocznią od szarej rzeczywistości. Kiedy już pokazały się przed miejscową publicznością wyjeżdżały z przedstawieniem najczęściej na furmankach do pobliskich miejscowości. I to zazwyczaj p.Hildegarda wszystko organizowała. Nagrodą były oklaski publiczności i uśmiechnięte buzie młodych aktorów. Do tego doszły nowe obowiązki. W okresie wakacyjnym w miejscowej szkole były organizowane półkolonie i tu była również była wychowawczynią. Udzielała się też w harcerstwie a dorastająca córka i syn dzielnie jej w tym, pomagali w myśl zasady “czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąci”. Kiedy córka dorosła poszła w ślady swojej zdolnej mamy organizując w świetlicy szkolnej kółko teatralne. W 1987 r. w Szkole Podstawowej w Jankowicach k/Rybnika powstał Regionalny Zespół Pieśni i Tańca „Sobótki”, który właśnie prowadziła córka Romana. Wtedy to p.Hildegarda zajęła się prowadzeniem kroniki zespołu. Jako że nie wszystkie stroje można było kupić czy uszyć na zamówienie p.Wajda nie licząc godzin i zarwanych nocy szyła i malowała je własnoręcznie i to nie tylko dla „Sobótek” ale i Zespołu wokalnego „DO RE MI”. Robiła to profesjonalnie toteż dzieci prezentowały się w nich przepięknie. Później kiedy była już na emeryturze cały swój wolny czas poświęciła malowaniu i haftowaniu obrazów. Co dziwne nie sprzedała ani jednego co najwyżej darowała w prezencie toteż Jej obrazy można spotkać w domach znajomych i przyjaciół w Niemczech, Włoszech oraz w Szkołach i Gimnazjach. Kilkakrotnie brała też udział w Wystawach Artystów Nieprofesjonalnych w miejscowej Galerii dając przykład że nie tylko można być żoną, Matką ale i prawdziwą artystką bez uszczerbku dla rodziny. Trzeba tylko chcieć i umieć pogodzić to z sobą. Jest to bardzo trudne i nie każdemu się udaje. W przypadku p.Hildegardy było to możliwe i udało się. Pani Hildegarda Wajda odeszła od nas w ubiegłym roku zostawiając w spuściźnie niezwykle bogaty dorobek. Poniżej zapraszamy do galerii prac p.Hildegardy jednocześnie dziękując córce Romanie za udostępnienie zdjęć z archiwum rodzinnego.
Zdjęcia i tekst Regina Sobik